niedziela, 17 lutego 2013

Old geezer

Jak już jesteśmy w tematach krótkofalowców, to podrzucę coś takiego:

Razem z restrukturyzacją Urzędu Komunikacji Elektronicznej wprowadza się następującą licencję Kategorii "S"

Licencja amatorska Kategorii S - "Stary Dziad"


1. Egzamin nie jest wymagany, osoba podlega nominacji przez kumpli z radia.
2. Znak wywoławczy nie jest wymagany. Stary dziad i tak go nie zapamięta.
3. Nie wymaga się telegrafii, bo artretyzm uniemożliwi nadawanie za pomocą klucza. Zresztą Stary Dziad i tak  nie zapamięta alfabetu Morse'a.
4. Komunikacja głosowa - emisja AM, a nie SSB. Stary dziad nadal posiada sprzęt z lat czterdziestych i pięćdziesiątych.
5. Jedna częstotliwość stabilizowana kwarcem w paśmie 80m. Brak ograniczeń mocy nadawania.
6. Dwustronne łączności nie są wymagane. Wystarczy włączyć nadajnik i zacząć niekończący się monolog narzekań.
7. Ulubione tematy: hemoroidy, prostata i pogoda.

Kiedy stajesz się Starym Dziadem?
Znajomi (jeśli ich tylko masz) na pewno ci o tym powiedzą.

Jaka jest różnica między Starym Prykiem lub Pierdziochem a Starym Dziadem? Dziad to przypadek stracony, w innych staruszkach siedzi duch młodego fajnego faceta.
(autor: N9JO, biuletyn Broward County Amateur Radio Club)

Na marginesie - szkoda, że polskie biuletyny klubów krótkofalarskich nie są chociaż w połowie tak ciekawe jak ten, dystrybuowany przez niewielki klub z okolic Ft Lauderdale na Florydzie.

niedziela, 3 lutego 2013

Wrota do starego świata

Dość często słucham stacji na falach krótkich. Coraz mniej słychać tam polską mowę, jedynie sporadyczne okraszone 'łaciną' rozmowy oficerów na obcych statkach albo audycje Radia Pekin. Kiedyś była tzw. 'giełda statków' a całkiem ciekawe rozmowy ciągnęły się wieczorami do późna w nocy. Na statku byli radiooficerowie, obsługujący skomplikowaną aparaturę. Co pół godziny wszystkie rozmowy milkły na 5 minut - nasłuchiwano, czy ktoś nie wzywa pomocy. Nawet był specjalnie oznaczany zegar... To wszystko już odeszło w przeszłość.
Jej resztki jeszcze można usłyszeć, ale to ostatni dzwonek. Zaraz i ten świat się skończy. Przykro tak, gdy w ciągu zaledwie 20 lat gwarne pasma fal krótkich zmieniły się nie do poznania. Ten świat dla większości ludzi nigdy nie istniał, ja miałem to szczęście go doświadczyć, gdy wieczorami słuchałem na potężnym odbiorniku. Ba, słyszałem nawet Dar Młodzieży, gdy rozmawiał z nieistniejącą już stacją Gdynia Radio. Oto ostatnia wiadomość nadana przez stację Gdynia Radio, po siedemdziesięciu latach służby. Gdyby była taka możliwość, by usłyszeć teraz to, co kiedyś nadawano. Niestety nie ma, poza nagraniami umieszczonymi przez amatorów na youtube i podobnych serwisach.