niedziela, 3 marca 2013

Ballada o najdzikszym Zachodzie

Dziś rano obudziła mnie kreskówka w typie westernowym, gdzie pod jedną z rodzin bandytów podszywała się druga. Śmieszne, ale przypomniała mi się moja ulubiona piosenka z Kabaretu Dudek. Ile wtedy mogłem mieć lat, gdy tego słuchałem z płyty? 9? 10? Czy muszę dodawać, że pamiętam do dziś? Tekst jest oczywiście niezawodnego Młynarskiego. Niestety dzisiejsze dziewięciolatki nie będą zainteresowane taką piosenką. Szkoda. Ja znałem na pamięć słynne "miałem w domu dwanaście butelek jałowcówki", czy "ucz się Jasiu" (nagranie jest nieco inne od tego, co było na płycie) i zdarzało mi się wielokrotnie, jako dwunastolatkowi komentować coś "praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb". Do dziś się to przydaje, ale niewiele ludzi pamięta, a szkoda.

A piosenka? Oto i ona:


Potwierdzają to setne przykłady,
Że westerny wciąż jeszcze są w modzie,
Wysłuchajcie więc Państwo, ballady
O tak zwanym "najdzikszym zachodzie".

Miasto było tam, jakich tysiące,
Wokół preria i skały naprzeciw.
Jak gdzie indziej, świeciło tam słońce,
Marli starcy, rodziły się dzieci.

I tym tylko od innych różni się ta ballada,
Że w tym mieście, gdzieś na prerii krańcach,
na jednego mieszkańca jeden szeryf przypadał.
Jeden szeryf na jednego mieszkańca

Konsekwencje ten fakt miał ogromne,
Bo nikt w mieście za spluwę nie chwytał,
I od dawna już każdy zapomniał,
Jak wygląda prawdziwy bandyta.

Choć finanse poniekąd leżały,
Gospodarka i przemysł był na nic,
Ale każdy, czy duży czy mały,
Czuł się za to bezpieczny bez granic

Jeśli państwa historia ta nudzi,
To pocieszcie się tym, że nareszcie
Którejś nocy krzyk ludzi obudzi,
Bank rozbity! bandyci są w mieście!

Dobrzy ludzie, na próżno wołacie.
Nikt nie wstanie, za spluwę nie chwyci,
Skoro każdy świadomość zatracił,
Czym się różnią od ludzi bandyci.

Potwierdzają to setne przykłady,
Że westerny wciąż jeszcze są w modzie.
Wysłuchaliście Państwo ballady
O tak zwanym "najdzikszym zachodzie".

Miasto było tam, jakich tysiące,
Ludzkie w nim krzyżowały się drogi,
Lecz nie wszystkim świeciło tam słońce,
Bo bandyci krążyli bez trwogi.

Wyciągnijmy więc morał w tej balladzie ukryty,
Gdy nie grozi nam żadne riffifi,
Że czasami najtrudniej jest rozpoznać bandytę,
Gdy dokoła są sami szeryfi.


Aż się prosi, by zacytować to obecnym rządzącym. Ale od polityki trzymam się z daleka.