poniedziałek, 15 grudnia 2014

Odsetek wiedzy

Dawno temu....  Internet był pełen łatwo dostępnej, dobrej wiedzy.
Dzis większość tej wiedzy jest schowana, a na proscenium wystawia się śmieci.
I ohydną propagandę na portalach.
Mam wrażenie, że prawdziwy Internet gdzieś pozostał nadal, ale trzeba porzucić niemal wszystkie polskojęzyczne strony.  Szukać głębiej.

piątek, 12 grudnia 2014

She...

Pipipi Pipipipi pi
S h e

A może inaczej: w kuchence mikrofalowej ustawić moc na średnią (trzy pip), czas na 40 sekund (cztery pip) i start.

wtorek, 9 grudnia 2014

Kibel wszystko powie

Jak ocenić jakość hotelu? Nie po cenie, tym bardziej nie po reklamie. Wystarczy pójść do kibla.
Im gorzej wygląda, tym gorzej utrzymany hotel. Oto Bristol czyli dawniej Europejski.

wtorek, 25 listopada 2014

...

Tylko wezmę mój sztormiak i sweter,
Ostatni raz spojrzę na pirs.
Pozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego
Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddler's Green.

sobota, 22 listopada 2014

Pustka

Wchodzę do zimnego domu. Całe wyposażenie jest na miejscu, w kuchni tylko naczynia suszą się na suszarce. Przechodzę do pokoju, wszystko uporządkowane co do najmniejszego detalu minus wygnieciona narzuta na wersalce. Przechodzę dalej, dochodzę do sypialni i garderoby. W garderobie wiszą ubrania w rozmiarze 36/38... których ta osoba nigdy już nie założy. To była młoda, atrakcyjna kobieta.

piątek, 21 listopada 2014

Metro #2

Ostatnio jechałem metrem tydzień temu. A tu teraz taka zmiana - juz zrobili rozpiskę drugiej linii. Niestety nowa rozpiska ma już inne barwy - tamta granatowa była ładniejsza. Kiedyś nawet była tam nawet reklama nieistniejącego juz banku PBK. Ciekawe kiedy będzie można pojechać tą drugą linią.

czwartek, 20 listopada 2014

piątek, 14 listopada 2014

Marszałkowska i Świętokrzyska

Jeszcze raz to samo miejsce, tym razem podczas przebudowy. Pierwsza za czasów socjalistycznych, druga współczesna. Na końcu wizualizacja jak będzie. Koncepcja nieco przypomina Metreon oraz jego bliskie otoczenie w San Francisco przy Moscone Center. 

piątek, 7 listopada 2014

Tu kiedyś był... Hortex

Miasto żyje i się zmienia. W tym miejscu był kiedyś Hortex - kawiarnia, w której można było kupić świetne desery owocowe. Teraz również kawiarnia, ale inna i do tego w remoncie.

Jeden ze sposobów na telemarketing

Kilka lat temu kupiłem telefon w warszawsko-ostrołęckiej sieci Sferia. W tym czasie ta sieć oferowała sensowne stawki połączeń. Telefon nadal mam, choć od czterech lat nigdzie z niego nie dzwonie. Na ten stacjonarny numer dzwonią dziś tylko reklamy i inni naciągacze, a czasami ja, gdy dzwonie z USA z mojej amerykańskiej komórki.
Dziś zadzwoniła pani z numeru 896510436. Odebrałem, ale zamiast dzień dobry odpowiedziałem "good afternoon . How can I help you?". Pani bez słowa się rozłączyła. Znajomość języków obcych popłaca. Nie sądzę, by ta pani zadzwoniła ponownie.
Z telefonu Sferii i tak rezygnuje pod koniec roku, gdy definitywnie wyłączą sieć. Ich oferta jest słaba, a numeru stacjonarnego nie potrzebuję.
Z telemarketingiem walczę od kilku lat i odnoszę sukcesy.

wtorek, 4 listopada 2014

Ptaki jak ludzie

Dostałem właśnie ciekawą wiadomość.
"Ptaki w twoim szablonie bloga są jak ludzie. Spieprzają jesienią do cieplejszych krajów. Różnica polega na tym, że za rok tylko ptaki wrócą. "

Racja.

Mechanizacja

Kawałek drogi do pracy pokonuję piechotą. Dziś czekała niespodzianka - wzdłuż ulicy szli ludzie z dmuchawami do liści.

Kiedyś liście zbierano grabiami. Ale dziś kilku ludzi zrobi tę samą robotę sprawniej i szybciej.

Liście mają takie ładne barwy w słoneczny dzień. Jesień panie bracie, jesień już.

środa, 15 października 2014

Jak zniszczyć państwo

Co jakiś czas czytam sobie różne portale, głównie dla komentarzy. Portale Agory, zwłaszcza Gazeta, strzeliły sobie w stopę, dlatego czytam konkurencję. Oto jeden z celniejszych komentarzy, zacytuję w całości. Trudno nie przyznać racji.



Teoretyczny system destrukcji teoretycznego państwa, obejmujący kilka dekad likwidacji, może mieć taki scenariusz:
- niszczenie więzi rodzinnych tj. swoboda seksualna i rozwody, pogoń za pieniędzmi na przeżycie rodziny, brak czasu na wychowywanie dzieci, tworzenie wzorca braku rodziny dla dzieci,
- niszczenie poczucia patriotyzmu według zasady „patriota to idiota”,
- przejęcie przemysłu i likwidacja firm mogących stanowić zagrożenie konkurencyjne lub będących w stanie odbudowywać państwo, zmuszając państwo do konsumpcji dóbr wytworzonych poza państwem,
- tworzenie prawa, w którym tylko wybrane osoby i mafie dobrze funkcjonują,
- nałożenie obciążeń i zobowiązań, tak aby społeczeństwo cały czas pracowało tylko na swoje podstawowe utrzymanie,
- maksymalne zwolnienie z obciążeń finansowych kapitału obcego, tworząc nierówne warunki konkurencji z firmami rodzimymi,
- utrzymywanie rozbieżności w zarobkach na podobnych stanowiskach, tak aby szczególnie młode i kreatywne osoby wdziały największy sens w emigracji z braku perspektyw rozwojowych na miejscu tj. kupno mieszkania lub budowa domu, założenie i utrzymanie rodziny, rozwój i zdobywanie doświadczenia,
- zadłużenie państwa do takiego poziomu, aby społeczeństwo państwa było w stanie spłacać odsetki od pożyczek, nie mogąc spłacić kapitału,
- stworzenie systemu tak, aby istniało wysokie bezrobocie i społeczeństwo żyło w ciągłej obawie o pracę, nie strajkowało, nie organizowało i nie protestowało przeciwko warunkom pracy,
- doprowadzenie do upadku moralnego, zniszczenie historii, ciągłe wskazywanie, że można żyć lepiej - ale poza likwidowanym państwem,
- przejęcie sektora bankowego tak aby każdy większy ruch finansowy państwa oraz osób prywatnych z dużym kapitałem był kontrolowany, a jeśli trzeba, szybko zablokowany,
- zbudowanie instytucji nadzoru i represji tak, aby społeczeństwo czuło się sterroryzowane przez państwo,
- stworzenie pozorów demokracji, nie dając społeczeństwu faktycznej mocy decyzyjnej do zmian w taki sposób, aby społeczeństwo nie widziało sensu udziału w wyborach, co może dać możliwość manipulacji statystykami i wynikami wyborów,
- przejęcie mediów, nie dopuszczając tym samym do wymknięcia się spod kontroli informacji, które mogą destabilizować i opóźniać proces destrukcji państwa,
- zlikwidowanie zdolność obronnej państwa, pozwalając mu funkcjonować militarnie przez pewien czas na prawach zależności, w tym likwidacja wyszkolonych rezerw osobowych, pozbawiając państwo możliwości działania w czasie konieczności interwencji zewnętrznej,
- wprowadzenie na stanowiska kierownicze w państwie ludzi pozbawionych głębszych więzi z narodem i pozbawionych poczucia obowiązku wobec narodu, którym kierują,
- stopniową likwidację elit intelektualnych i przywódczych poprzez manipulację systemem edukacji,
- likwidację sprawności systemu opieki zdrowotnej tak aby przyspieszyć proces likwidacji społeczeństwa, w szczególności starszego pokolenia intelektualistów.

sobota, 11 października 2014

Straszne skutki

Niedawno oglądałem zdjęcia zniszczonego lotniska w Doniecku. A dwa lata temu były tam nawet bezpośrednie połączenia lotnicze z Warszawy. Teraz całkiem ładne lotnisko jest jedną wielką ruiną. To wszystko przez wojnę. A dokładniej przez wschodniego sąsiada Ukrainy. Ze wschodu nigdy nic dobrego nie przychodziło.

poniedziałek, 6 października 2014

Ból gardła

Rzadko zdarza mi się taki ból gardła, który nie daje spać. Niestety dokucza mi, a do tego kiepsko się czuję - najwyraźniej jakieś choróbsko mnie bierze.
W weekend przyciąłem kilka gałęzi leszczyny, bo opierały się o odciągi anteny. Liście i gałązki spaliłem. Jejku jak dawno nie paliłem ogniska!
Za to zrobiłem kilka łączności, na 10m były świetne warunki - Brazylię słyszałem z silnym sygnałem, do Polaka w Stanford w USA dowołałem się bez problemu. słyszałem także jednego z kolegów z Rybnika -  a na tym paśmie łączności po kraju to rzadkość. Radiostację zostawiłem u Rodziców na wsi. Z domu i tak pewnie nie będę nadawać. Wziąłem tylko klucz telegraficzny, poćwiczę trochę w domu.

sobota, 4 października 2014

Nostalgia

Gdy lecę nad Atlantykiem (ostatnio zdarza mi się to jednak coraz rzadziej), zastanawiam się jak to było dawniej. Wtedy, gdy jedynym sposobem, by dostać się do Ameryki był rejs statkiem. Wtedy na oceanie tych statków musiało być dużo, była olbrzymia flota brytyjska, francuska, amerykańska...  Był polski Batory wybudowany w holenderskiej stoczni. Ponad osiem dni rejsu na wschodnie wybrzeże USA, a potem do Montrealu. Dziś - osiem godzin lotu, a bywało o wiele szybciej, gdy jeszcze latał naddźwiękowy Concorde.
Zanim jednak do tego doszło, po Atlantyku królowały liniowce, nad nimi niewidoczne fale radiowe podróżowały w jonosferze, niosąc wiadomości do i ze statków. Dziś liniowce zostały tylko we wspomnieniach. Dystans z Warszawy do Nowego Jorku pokonuje się w mniej niż 10 godzin - mniej, niż wtedy zajęło Batoremu dopłynięcie z Gdyni do cieśnin duńskich.
Takich statków już nie ma,  podróżujemy zupełnie inaczej.

A wszystko przez jedną rzecz.  Przez jeden samolot -  Boeing 747,  który sprawił, że podróż samolotem okazała się nie tylko szybsza ale i tańsza od rejsu statkiem.
Taki sam samolot, jak ten, którym lecę. Jestem nad Grenlandią, niedaleko stolicy, którą jest Nuuk, miasto o liczebności zbliżonej do Skarżyska-Kamiennej. Prędkość względem ziemi to 933 km/h, wysokość 34040 stóp czyli około 10,3km. Lądowanie w San Francisco za osiem godzin.

W kabinie niestety nie ma łóżka, nie mogę się wygodnie przespać. Lecę klasą ekonomiczną. To jest ta cena, którą się płaci za to, że podróże są tańsze i dostępne.
Na pokładzie jest kino, w którym wyświetlają filmy. Na pokładzie jest lokalna stacja radiowa,  która nadaje 10 kanałów muzycznych.
Na pokładzie jest mini kuchnia, która wydaje obiady dla tych prawie 400 osób. Niestety jedzenie jest kiepskie, ale to znak czasów.
Na pokładzie jest radiotelefon satelitarny,  koszt rozmowy z pokładu do Polski wynosi 10 dolarów za minutę. Uwzględniając inflację, jest to z grubsza tyle samo, co kosztowało połączenie przez radio z pokładu Batorego.
Na pokładzie jest sklep wolnocłowy, różnica w cenie jest podobna jak kiedyś. Na pokładzie jest prawdziwa mieszanina ludzi. Tak, jak na statku.
Na pokładzie nie ma jednak tego, co było kiedyś, a czego nigdy nie udało mi się zobaczyć...

A tss Stefan Batory (znak wywoławczy SPYM) był ostatnim liniowcem na świecie utrzymującym rozkładowe rejsy z Europy do Ameryki Północnej. 

Załoga samolotu, którym lecę twierdzi, że niebawem linie United wycofają ze służby tego starego Jumbo Jeta. Na jego miejsce wejdą dwa nowe Dreamlinery, takie same, jak te, które latają w polskich liniach LOT.

Książki czytane na ucho

Audiobooki są popularne i wcale mnie to nie dziwi. Zupełnie. Tyle, że audiobooków się nie czyta, gdyż treść książki czytana przez lektora lub aktora przypomina opowiadanie lub słuchowisko. A ja czytam książki przez uszy. Rzecz w tym, że słucham książek zmienionych na dźwięki alfabetu Morse'a. Brzmi to dziwnie, ale w miarę nauki powoli dochodzi się do tego etapu, gdy słowa pojawiają się "same" - przypomina to nieco czytanie, wystarczy tylko zamknąć oczy. Ułożone słowa wystarczy potem przeczytać, niektóre z nich "rozumieją" się same.
Nigdy w życiu nie spodziewałem się, że to w ogóle może być możliwe. Kolega z pracy - z wykształcenia psycholog - powiedział mi, że zbliżam się do poziomu nieświadomej umiejętności- najwyższego poziomu nauki, jak można osiągnąć. Uważam, że jeszcze sporo mi brakuje, ale...
Powieść o łapaniu szpiegów w Wielkiej Brytanii jest bardzo pasjonująca.

czwartek, 18 września 2014

Rodem z myapple

Co jakiś czas zaglądam do rezerwatu Apple, dla rozrywki. Oprócz mega fanbojni takiej jak choćby Szemot, Kaliente czy supermoderator Kokos, na tym zamkniętym psychicznie forum można znaleźć perełki. Tym razem jest to fragment wątku o aktualizacji do nowszej wersji iOS. Posiadacze sprzętu Apple od dawna grają w rosyjską ruletkę - co się tym razem zepsuje? Technicznie to jak zwykle padnie coś z łącznością, bo tego Apple nigdy nie potrafiło zrobić dobrze.
Ale nie o Apple tym razem jest ta dyskusja. Tu chodzi o to, że stoi.

czwartek, 3 lipca 2014

Strach otworzyć skrzynkę

Gdy przychodzi do mnie list polecony,  którego nie włożyli do skrzynki,  to nigdy nie wróży to niczego dobrego. Klasyczne listy pocztą papierową,  do tego jako polecone z potwierdzeniem odbioru przysyła do mnie tylko urząd skarbowy.  A ta instytucja jest przyczyną co drugiej ucieczki małych firm za granicę. Wcale mnie to nie dziwi.

wtorek, 1 lipca 2014

Zapożyczenia i wojna dźwięków

Wystarczy przejrzeć historię literatury, malarstwa i muzyki wyraźnie widać, że artyści korzystali z dorobku innych z poprzednich epok. Niekiedy były to wręcz covery, wykorzystanie motywu, detalu lub drobnego pomysłu.
Oto kolejny przykład, który umieszczę w dwóch kontekstach. Pierwszym będzie oczywiście samo zapożyczenie.
Weźmy na przykład utwór zespołu Newcleus - Automan. Dość specyficzny klimat:

Jeden z motywów, odgrywana krótka melodyjka stała się motywem przewodnim utworu Rhythm is a dancer zespołu SNAP.

Niestety nie udało mi się znaleźć pierwszej wersji tego utworu, z rapem TurboB na początku (mam to na kasecie, razem ze świetnym zestawem sampli). Pierwsza wersja była znacznie lepsza od tej powyżej, chociaż sama piosenka jest taka sobie. Zapożyczenie jest ewidentne, tworzy także podobny klimat automatyczny, komputerowy, nadający rytm.

Gdyby porównać to z nowszym wykonaniem tego samego utworu widać wyraźnie, że nowsze wykonanie zostało mocno skompresowane. Ten efekt nazywa się loudness war i jest paskudnym znakiem dzisiejszych śmieci muzycznych nadawanych przez wszystkie stacje.
Tę różnicę widać wyraźnie nawet na przykładzie jednego wspomnianego utworu - Rhythm is a dancer. Oto dowód. http://dr.loudness-war.info/album/list?artist=snap&album=
Sprawdźcie albumy, widać, że jednymi z niewielu zespołów, które do dziś oparły się kompresji jest Dire Straits...
Nie kupujcie śmieci!


Na marginesie - na poprzednim blogu osadzałem ciekawe materiały wideo. Obecnie większość z nich została usunięta z Youtube albo "film jest niedostępny w twoim kraju". Jak to dobrze, że mam własne lokalne archiwum na dyskach.

poniedziałek, 10 lutego 2014

Przestroga z przeszłości

Był rok 1968... A po nim 1972... Na kilku kolejnych festiwalach swoje triumfy święciła piosenka o dwóch wieżowcach. Oto ona - Les gratte-ciel, Salvatore Adamo.
Dlaczego ją teraz wspominam? Z racji na tekst. Niestety przez tyle lat nie mogłem go zrozumieć - nie mówię po francusku.



Oto najczarniejsza historia w pamięci Amerykanów od czasów sporu Kaina z Ablem.

Pewnego dnia dwa wieżowce z nudy rozpoczęły wojnę. Grały ją tak dobrze, że zapomniały o tym, by się śmiać. Grały ją tak dobrze, że nie było widać, że jeden z nich ma czarną skórę. Żółtoskórego wykluczono, bo byłby zbyt dobry.
Zaciekłość sprawiła, że między nimi była tylko otchłań.

Była i śmierć, i chwała. Były i siła, i wiktoria. Było zwycięstwo i demencja. Pokonaliśmy niebo.

Z nosem w niebie, radowały się z sukcesów, a niebo cierpliwie ignorowało zniewagi.

Przyszedł czas, gdy prawda zwyciężyła. Na wieżowce spadł deszcz gwiazd. Wieżowce pijane whisky, pijane aż zapomniały o wszystkim, piły do upadku. Upadły, drapiąc ziemię. Pluły krwią, trucizną, zębami, złotem i srebrem. Krwią żywych i zmarłych.

Widziały barwy zwycięstwa, słońce nicości, a potem już tylko wielką, ziejącą dziurę...


To nie jest piosenka na temat 11 września 2001r. Powstała latem 1968r. gdy Salvatore Adamo był w Nowym Jorku i zwiedzał Manhattan. Trwała tam właśnie budowa World Trade Center, dwa wieżowce miały być najwyższymi budynkami na świecie. Tytuł ten zachowały przez dwa lata, gdy w 1974r. zdetronizował je maszt nadajnika pierwszego programu Polskiego Radia w Konstantynowie.
Który również upadł.

wtorek, 14 stycznia 2014

niedziela, 12 stycznia 2014

Wspomnienia

Od kilku dni szukam czegoś bardzo szczególnego. Dwanaście lat temu bawiłem się na weselu mojej dawnej znajomej i na kasecie wideo znalazł się pewien krótki fragment. Jest mi teraz niezbędnie potrzebny do remake klipu wideo do mojego ulubionego utworu (Fontanna Radości - M.Biliński). Pozostałe materiały są już gotowe. Są tam fontanny spod hotelu Bellagio w Las Vegas, nagrania z Chicago, Wiednia, Londynu i Wrocławia. Brakuje tylko tego jednego klipu. W 2003r. zgrałem go do komputera, pamiętam jak się ten plik nazywał (my.mpg, kopia jako my2.divx) i gdzie się znajdował (C:\MPEGAV\). Rzecz w tym, że mam bardzo niewiele kopii zapasowych z tego okresu. Niestety nie mogę odtworzyć taśmy, bo padł mi napęd taśmowy DLT.
Wszystko wskazuje na to, że jedyna osiągalna dla mnie kopia znajduje się na kasecie VHS. Kopia nagrana dla pary młodej tego wesela...
Muzykę w identycznej aranżacji, jak ta, grana przez zespół muzyczny na tym weselu, mam do dziś jako dzwonek w telefonie.
Ci, którzy mają dostęp do starego bloga i dobrą pamięć, wiedzą o wiele więcej...