czwartek, 29 stycznia 2015

Jak z dowcipu

Dość często rozmawiam z ludźmi z pewnej firmy. Pracuje tam pan o nazwisku KOTAS.
Gdy dziś załatwiałem uzupełnienie informacji od nich, padło pytanie o to, kto prowadzi tę sprawę. Podałem nazwisko. Chwilę później mój kolega dzwoni do mnie i pyta się o to, czy dzwoniłem już do pana CHOJA.


Padłem. Jak w dowcipie.

wtorek, 27 stycznia 2015

Trochę energii

Tak jakoś przypadkiem wpadłem na jeden z fajniejszych utworów Toy Dollsów - PC Stoker.

A tutaj coś lepszego - cały koncert. I niech mi ktoś powie, że to nie poprawia humoru!


Godzina świetnej energetycznej muzyki. Tak, wiem, nie wszystkim będzie się to podobać. Ale mi się podoba;)
Czy muszę dodawać, że pamiętam wszystkie teksty? Ba, niektóre z tych riffów kiedyś potrafiłem zagrać.

sobota, 17 stycznia 2015

Dawna piwnica

Byłem dziś w miejscu, w którym kiedyś spędziłem dużo czasu. Zajrzałem do pewnej piwnicy, gdzie dawno temu miałem swój warsztat elektroniczny. Pod zwałami starych desek znalazłem wszystko, co kiedyś mi tam służyło - lampowy oscyloskop dwustrumieniowy
Niestety już dawno niesprawny, nie miałem czasu już go później naprawiać.
Był też transformator separacyjny, bardzo ważny przy naprawie lampowych i lampowo-tranzystorowych telewizorów dawno temu, obok niego jeden z cenniejszych przyrządów - mój pierwszy multimetr cyfrowy.
Stoi tam generator sygnałowy i mikrowoltomierz selektywny, nad nim koder sterego. Był taki czas, że przy okazji przestrajania odbiorników, stroiłem ludziom odbiorniki radiowe (od Amatora do Radmora). Bez tych przyrządów zestrojenie głowicy UKF oraz dekodera stereo było praktycznie niemożliwe.
Była też precyzyjna wiertarka, sporo książek, moje notatki.

Gdy pisałem rozdział książki o radiooficerach, jeden z nich opowiedział mi o bliskiej łez nostalgii, jaką doznał kiedyś, gdy podczas porządkowania strychu napotkał swoją starą walizkę kupioną w hotelu "Przyjaźń" w Szanghaju. W środku tej walizki znalazł swoje notatki, schematy i opisy napraw nadajników i odbiorników. Nie bardzo wiedziałem o co mu chodziło, bo trudno mi było sobie to uczucie wyobrazić.

Dziś go zrozumiałem.

To już przeszłość, zabrałem ze sobą tylko kilka artefaktów. Kilka rdzeni, polskie układy scalone Unitra CEMI (w tym miejscu jest teraz Galeria Mokotów). Trochę detali. Miernik mocy, który pozostał mi po konstrukcji wzmacniacza.
Zamknąłem za sobą te drzwi dawno temu.

środa, 7 stycznia 2015

Tak zwane Święta i Nowy Rok

Bez komputera?
Da się. Przez cały ten czas albo siedziałem przed radiostacją albo czytałem sobie powieści (w formie tekstu lub telegraficznej - tak zwanego CW booka).

A gdyby nie było Internetu?


Poziom głupoty spadłby nieco. Tak mi się widzi.